Czuje na ramieniu zaciskającą się dłoń. Wyszarpuje się, a strużka potu spływająca mu po czole wydaje się być powoli wydrążającym się przejściem w skale.
Wie, że zostało mu naprawdę niewiele czasu. Przyspiesza i z myślą nieoglądania się za siebie upada, potykając się o wystający konar.
Odległość maleje całkowicie; czuje, że już zaraz zacznie się dusić. Czarne demony podpełzają do niego, naigrawając się z jego niedoli. Szydzą, śmieją się, wytykają.
Nie patrzy. Nie widzi ich.
Nie może się obrócić; zaczyna powolnym tempem ruszać do przodu, co chwilę raniąc blade kolana o ostre brzegi kamieni i patyków, gdy ręce ślizgają się po mokrym mchu.
Oddycha głośno, niemiarowo, obawa zaczyna wypełniać całe jego płuca.
Nie ma już sił.
Upada na plecy.
Zamyka oczy i przypomina sobie chwile, kiedy naprawdę był szczęśliwy. Wierzy, że upadek do piekła z choć jedną zbawienną myślą mógłby nie być tak bolesny.
Przełyka głośno ślinę, zdając sobie sprawę z tego, że jego umysł spowija czarna kurtyna.
Całkowita pustka.
Ziemia jest śliska i niewygodna, ale dla niego nie ma to już większego znaczenia.
Czuje stęchliznę, a nagły podmuch zimna doskonale uświadamia go w przekonaniu, że to już koniec. Czarne ręce są wyciągnięte wprost ku niemu, pragnąc wziąć w swoją niewolę całe jestestwo.
Ścigające go demony przeszłości skutecznie sprawiają, że postanawia się poddać. Dłoń chwyta go za nogę, a on nie protestuje; w tej samej chwili światłość zalewa całe jego plecy.
Obraca się, wypatrując źródła.
Czysta, hipnotyzująca biel. Mruży oczy, mimo wszystko wyciągając dłoń w jej stronę.
Ciemność walczy, nie pozwala mu na zetknięcie się ze światłem, odciąga.
On sam wyszukuje czegoś stabilnego, grzebiąc mlecznobiałymi dłońmi w brudnej ziemi, po czym chwyta się jakiegoś szorstkiego przedmiotu, który okazuje się jednym z korzeni drzewa.
Postanawia walczyć, ale demony są zbyt silne. Bierze głęboki wdech i zamyka oczy, sięgając jak najdalej ręką w stronę źródła bieli, przygwożdżony do podłoża.
Jego opuszki stykają się ze światłością.
Daje sobie szansę.
Niezmiernie się cieszę, że moja przygoda z pisaniem tutaj rozpoczyna się na nowo:) Prolog został napisany już kilka miesięcy temu, jednak jest dosyć specyficzny przez czas teraźniejszy i trzecią osobę, więc może kogoś zrazić; spokojnie, całe opowiadanie będzie pisane klasycznym trzecioosobowym i czasem przeszłym. Tutaj tak sobie zaszalałam po prostu.
Prolog sprawdziła Patt, za co niezmiernie dziękuję.
Wszystkie zakładki prócz "Bohaterowie" powinny być zaktualizowane, mam nadzieję, że nowe opowiadanie (informacje odnośnie całej historii znajdziecie w zakładce "O historii") przypadnie Wam do gustu bardziej niż to stare i że zostaniecie tutaj na dłużej. Rozdział pierwszy powinien pojawić się do końca przerwy świątecznej, ponieważ już jest niemal cały napisany. I co mi jeszcze pozostało napisać... zapraszam do dodania się do Obserwatorów (musicie zjechać niemal na sam dół) i śledzenia mnie na facebooku, gdzie będziecie mogli być na bieżąco z całą historią, a nawet szybciej: kliknij mnie! Zrobiłam tam mały porządek i zaczynam prowadzić wszystko od nowa, tak więc nie przetrzymuję Was dłużej, buziaki:)
***
Prolog sprawdziła Patt, za co niezmiernie dziękuję.
Wszystkie zakładki prócz "Bohaterowie" powinny być zaktualizowane, mam nadzieję, że nowe opowiadanie (informacje odnośnie całej historii znajdziecie w zakładce "O historii") przypadnie Wam do gustu bardziej niż to stare i że zostaniecie tutaj na dłużej. Rozdział pierwszy powinien pojawić się do końca przerwy świątecznej, ponieważ już jest niemal cały napisany. I co mi jeszcze pozostało napisać... zapraszam do dodania się do Obserwatorów (musicie zjechać niemal na sam dół) i śledzenia mnie na facebooku, gdzie będziecie mogli być na bieżąco z całą historią, a nawet szybciej: kliknij mnie! Zrobiłam tam mały porządek i zaczynam prowadzić wszystko od nowa, tak więc nie przetrzymuję Was dłużej, buziaki:)
*łał*
OdpowiedzUsuńNo.. mocne. Szczerze to nie mam pojęcia co napisać. Zaintrygowałaś mnie, a jedyne, co zrozumiałam to to, że był to Draco (blade ręce), który uciekał (to raczej oczywiste) - jeśli "czytam ze zrozumieniem" , a o to przy radiu ciężko :/
No nic.. lubiłam tamtą historię, ale coś czuję, że ta będzie będzie jeszcze lepsza :D
Zaglądałam do zakładek, szczególnie do "o historii" i baardzo mi się spodobało :D Trochę zaspoilerowałaś, ale i tak nie mogę się doczekać nexta :D
Czekam też na Bohaterów :***
Och, jeśli Cię to zaintrygowało - bardzo się cieszę. Właśnie tego chciałam, prolog miał być dosyć niejasny, nie miał wprowadzać niczego, co dałoby się od razu zrozumieć.
UsuńW moim odczuciu ta na pewno będzie lepsza. Warsztat pisarski mi się poprawił, poza tym czuję się pewniej pisząc jakiekolwiek zdanie w tej historii. Mam nadzieję, że przeczucie Cię nie będzie mylić:P
Chyba wiem, o którą informację Ci chodzi - nie była ona niczym tajemniczym, czymś, co będzie miało wielkie znaczenie w tym opowiadaniu, ale zmieniłam co nieco, teraz powinno być lepiej:)
Bohaterowie pojawią się na dniach, kiedy chwyci mnie wena, żeby stworzyć jakieś fajne karty (mam nadzieję, że jak najszybciej);
Dziękuję bardzo za pierwszy komentarz! Mam nadzieję, że zostaniesz na długo dłużej!<3
Jestem zaintrygowana :) Czekam na rozdział 1 i życzę weny!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! Rozdział pierwszy już niedługo, a za wenę bardzo dziękuję:)
UsuńPrologi takie już są, że nigdy nie można wywnioskować z nich niczego konkretnego. Nawiasem mówiąc, chyba właśnie to lubię w nich najbardziej - nabierają sensu dopiero na końcu historii.
OdpowiedzUsuńTrudno mi odnieść się w komentarzu do tego, co opublikowałaś. Jest to zdecydowanie zbyt krótki i niejasny tekst, abym mogła wysnuć jakiekolwiek wnioski. Dlatego poczekam na pierwszy rozdział i wtedy możesz spodziewać się obszerniejszej opinii z mojej strony.
Do tego czasu pozdrawiam i życzę weny,
Heroina
Och tak, to prawda - dzięki nim można stworzyć coś magicznego, umieścić tam jakąś zagadkę, która wywiąże się na samym końcu.
UsuńW takim razie po opublikowanym rozdziale będę wypatrywać Twojego komentarza, dziękuję i pozdrawiam również:)
Prologi są dużym ułatwieniem, jak i utrudnieniem.
UsuńUłatwieniem, bo łatwo nimi zainteresować czytelnika i mamy pewność, że nie zwieje przy pierwszym, bardzo często opisowym, rozdziale. Ja zazwyczaj rezygnowałam z tego dobrodziejstwa, bo zdarzało mi się kilka razy drastycznie zmienić fabułę w trakcie tworzenia historii, a potem żałowałam, że muszę trzymać się raz wytyczonej przez prolog ścieżki. Myślę, że dużo autorów miało podobny problem i stąd wziął się pomysł na mgliste, niejasne początki, które potem bardzo łatwo obrócić w taki sposób, by pasowały do całokształtu historii. Taaak, tak na pewno wszystko się zaczęło :D #truestory
Obiecuję pozostawić po sobie ślad, gdy tylko zapoznam się z treścią dalszych części :)
XXX
contagious-evil.blogspot.com
W takim razie mam to szczęście, że prolog jest na tyle niejasny (a zarazem oczywisty w inny sposób), że niezależnie od biegu historii, i tak będzie pasował do jej zakończenia.
UsuńFakt, najgorzej jest, gdy prolog w jakiś sposób nas ogranicza, zamyka nam drogi na inne wyjścia; z tego powodu trzeba albo ich nie pisać, albo na sto procent mieć zaplanowaną historię, albo też sprawić, że prolog będzie otwartą furtką. Haha, tak, niewątpliwie truestory!
Bardzo dziękuję w takim razie, zajrzę również i do Ciebie!:)
Jeśli mówisz, że będzie pasował, to wierzę Ci na słowo i chcąc nie chcąc zaczynam się zastanawiać co takiego zaplanowałaś, że tak drastyczny wstęp uznajesz za adekwatny do całej historii.
UsuńDrastyczny to może zbyt dużo powiedziane, ale na pewno rozumiesz o co mi chodzi. :)
Zapraszam serdecznie - liczę, że przypadnie Ci do gustu :)
Jeju, nawet nie wiesz jak się cieszę, że wróciłaś! Kiedy zobaczyłam u Ciebie nowość, od razu musiałam przeczytać ten tekst. Rzuciłam wszystko, odłożyłam książki na bok, szybko zrobiłam herbatę i tak oto jestem.
OdpowiedzUsuńProlog wyszedł Ci naprawdę świetny! Jest taki... inny, i chyba dlatego taki wyjątkowy. Tajemniczy, intrygujący i dobrze napisany - kilka słów, a wyrażają wszystko, co chciałam przekazać. :)
Pozostaje mi czekać na kolejny rozdział! Mam nadzieję, że wena będzie Ci sprzyjać i ukończysz to opowiadanie. :)
www.niewolnicy-wlasnych-wspomnien.blogspot.com/
Pozdrawiam,
M.
M!<3
UsuńTy nie masz pojęcia, jak ja się cieszę z Twojego zawitania tutaj! Przy odejściu z blogosfery byłaś jedną z tych osób, przez które miałam wyrzuty sumienia; uwielbiałam zarówno Twoje komentarze, jak i opowiadanie. Odcięłam się od wszystkiego, ale teraz (skoro wróciłam) mogę spokojnie wziąć się za wszystkie rozdziały na Niewolnikach i ładnie pokomentować! Wyczekuj więc mojej obecności!:)
Również niezmiernie mi miło, że tak uważasz; będę się łudzić, że rozdział pierwszy przypadnie Ci do gustu (zobaczymy).
Buziaki!
Ma w sobie coś... przyciągającego : )
OdpowiedzUsuńTylko czcionka dla osób mających problemy ze wzrokiem jest odrobinę za mała. Ale to tam...
Ogólnie - cudo!
Wiem, że czcionka jest bardzo mała, próbowałam grzebać w szablonie i zmieniać to normalnie w poście, ale za każdym razem wygląda to jeszcze gorzej:( Będę musiała poszukać jakiegoś rozwiązania, powiększyłam teraz minimalnie (żeby się nic nie rozjechało) i jutro będę dalej cudować:)
UsuńDziękuję za komentarz!
Nie byłam z Tobą na poprzednim opowiadaniu, więc zaczynasz u mnie z białą kartą. :) I jak na razie zapowiada się naprawdę obiecująco.
OdpowiedzUsuńProlog tajemniczy, nie wyjawia wszystkiego, intryguje - dokładnie tak, jak powinno być. Ale szczerze powiedziawszy, dużo bardziej do zostania tutaj na dłużej zachęcił mnie opis historii. Nie mogę się doczekać dogryzania naszej uroczej dwójki. :)
Czekam niecierpliwie na pierwszy rozdział. Narobiłaś mi apetytu. :D
W takim razie cieszę się, że tutaj zajrzałaś - oby ta kartka nie była wyłącznie zapisana chaotycznymi czarnymi literami.
UsuńOch, prolog zawsze niewiele zdradza, każdy wysuwa inny wniosek, myśli coś innego, co jest o tyle fajne, bo prawie wszyscy są w błędzie:P Pisanie opisu historii było na tyle trudne, że nie chciałam dawać tam żadnych spoilerów, więc musiałam prawie wszystko ominąć i napisać jak najogólniej się dało:) Więc niezmiernie mnie cieszy taka opinia!
Dziękuję bardzo, buziaki!:)
Fajny prolog, zapraszam do mnie xx
OdpowiedzUsuńŻartowałam!
Spóźniony Prima Aprillis!
Ciekawie się zapowiada i obiecująco. I jeśli dobrze mi się wydaje, to osobą, która uciekała był Draco. Ale pewnie coś źle zrozumiałam.. No nic, podoba mi się i będę czytać!
Pozdrawiam i życzę weny,
Cissy.
PS. Nadal czekam na pdf'a Carpe Diem I :)
Co za małpa:)
UsuńKiedyś się przekonasz, czy dobrze myślałaś. Bardzo dziękuję za komentarz:*
PS Jeszcze dość długo poczekasz, niestety:/
O jej! PROLOG!
OdpowiedzUsuńNajważniejsze: nawet nie wiesz, jak się cieszę!!!!!!
Trzecia osoba połączona z czasem teraźniejszym to właśnie to, co mi najbardziej pasuje we wstępach ;)
A w ogóle... Dobrze, że już wracasz :)
Mam nadzieję, że od teraz będzie mniej takich długich nieobecności, chociaż czekać na TWOJE dzieła mogę naprawdę dłuuuuugoooo!
Prolog, jako taki, wiele nie zapowiada, przede wszystkim mówi nam o walce z demonami. Zapewne ma to związek z Draco i jego śmierciożerstwem, ale to tylko takie moje przypuszczenie.
Styl jak zwykle świetny.
Nic więcej nie napiszę, bo: nie widziałam żadnych błędów; nie godzi się zawalać kogoś tak oczekiwanego swoją krytyką. TARYFA ULGOWA :D
Mam ogromną nadzieję, że rozdział pojawi się szybciutko (ale nie pospieszam).
To by było na tyle, życzę weny i czasu ;)
Miśka;)
No... prolog, który wstrzymał mi wdech w piersiach, i przez który naprawdę nie mogę doczekać się tego cholernego rozdziału 1! (: xp Naprawdę, trzymasz mnie w napięciu, kochaniutka. Wiem, że był to Dracon, że będzie Śmierciożercą w tym opowiadaniu... a tak serio to nie wiem nic, ale mam nadzieję, że naprawdę mnie zaskoczysz. Jeśli pani może, szanowna pani, to proszę o poinformowanie mnie o nowej notce i o mały wpadzik na mojego bloga: jaipansvingtans.blogspot.com, również o dramione. Wydaje się nudne, ale jeszcze wszystkiego o nim nie wiecie...
OdpowiedzUsuńPozdro, weny i czegoś słodkiego na cały tydzień,
Pańska NOWA czytelniczka
Nott
Zaintrygowałaś mnie tym prologiem. Ciekawy, tajemniczy, zachęcający. Nie czytałam Twojego poprzedniego opowiadania, więc masz u mnie czystą kartę. Zaintrygował mnie ten prolog i mam nadzieję, że zostanę z tobą do końca! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKrukonka
http://dramione-warto-sluchac-glosu-serca.blogspot.com
Nie czytałam Twojego wcześniejszego opowiadania, więc nie oceniam przez pryzmat rzeczy pozostawionych i niedokończonych (chociaż sama kilka lat temu tak zrobiłam z większością moich opowiadań). Prolog jest na tyle tajemniczy, że mam pewność, iż chcę tu zostać do końca.
OdpowiedzUsuńNiby zlepek słów, bez spójnej całości, a jednak wyszło coś, co intryguje samo w sobie. Lecę czytać pierwszy rozdział, mam nadzieję, że jest równie świetny co te kilka tekstów, które do tej pory przeczytałam :)